Translate

środa, 31 lipca 2013

Rozdział Drugi (część 6 ostatnia)

-Zgadłaś.-powiedziała Weronika.- Z Robertem.
Monika nie wytrzymała i uderzyła Weronikę w twarz. Ta zaczęła płakać i przepraszać.
-Ty ladacznico!- krzyczała Monika.- Jak mogłaś?!
-Od dawna chciałam ci powiedzieć- próbowała się usprawiedliwić Weronika.
-Ciszej.- powiedziała Natalia.- Nie wszyscy muszą wiedzieć.
-Nie dość, że zdradzałaś Tomka to jeszcze zabrałaś mi Roberta!- krzyczała Monika.
-Nie wiem jak to się stało..- powiedziała cicho Weronika.
-Od jak dawna to trwa?- spytała Monika.
-Od paru miesięcy…- powiedziała Weronika.- Naprawdę próbowałam z tym skończyć!
Kasia i Natalia przysłuchiwały się rozmowie i nie mogły uwierzyć w to co słyszały. Robert? ten wspaniały, kochający chłopak? Nie… To musi być pomyłka.
-Widzę.- powiedziała z sarkazmem Kasia.
-A ty nie lepsza!- powiedziała Weronika.- Chciałaś mi odbić chłopaka.
-Już go nie chcę.-powiedziała Kasia.
-A ty Monika jakbyś poświęcała więcej czasu Robertowi to by tak się nie skończyło.- powiedziała Weronika. Jak każdy facet potrzebuje czułości i uwagi.
-Przecież w szkole widziałyśmy jak się przytulali.- powiedziała Natalia.
-To pozory.- powiedziała Weronika.- Uzgodniliśmy, że nikomu nie powiemy.
Monika zaczęła płakać. Dwóch facetów, których kochała- okazali się zdrajcami. Nie mogła uwierzyć, że jej szczęśliwy związek z Robertem od paru miesięcy utrzymywał się na kłamstwie. A ona tak go kochała i oddawała mu siebie całą! Racja, więcej czasu spędzała z przyjaciółkami, ale dla chłopaka też znajdywała czas. Po za tym chodziła na treningi przygotowawcze do konkursu. Od małego jeździ na koniu, sprawia jej to frajdę. Trenuje także tenis i siatkówkę. Jest naprawdę wysportowaną dziewczyną w tych dziedzinach.
nagle kierowca autobusu zapowiedział stację końcową. Przyjaciółki  rozejrzały się i zauważyły, że są daleko od swoich domów. Wysiadły z transportu i powoli ruszyły w drogę powrotną. Natalia obejrzała się za siebie i zobaczyła, że Weronika siedzi na przystanku i płacze. Zrobiło jej się żal dziewczyny, ale potem pomyślała, że dobrze jej tak. Ma, co chciała.
Pod wieczór Natalia wróciła do domu. Nie witając się z rodziną, ruszyła na górę do swojego pokoju. Tam głośno włączyła muzykę i położyła się na łóżku. Po do jej drzwi zapukali rodzice i weszli do pokoju.
-Co się stało?
-Nic.
Rodzice znacząco na siebie popatrzyli. Wiedzieli, że jak ich córeczka włączy głośno muzykę to znaczy, że coś się stało. W ten sposób Natalia dawała sygnał, że chce porozmawiać  i się wyżalić. wtedy oni przychodzili i wysłuchiwali ją.
-Robert to najgorsza świnia jaką znam.- powiedziała Natalia.
-Czemu?
-Na boku spotykał się z inną dziewczyną.
-Z kim?
-Z Weroniką.
-Co?!
-Znacie ją?
-To córka mojego współpracownika.-powiedział tata.
-Ah…
-Czy ona nie ma przypadkiem chłopaka?
-Już nie. Dzisiaj z nią zerwał.
-Czemu?
-To długa historia.
Natalia szczegółowo opowiedziała wszystkie wydarzenia minionego dnia krok po kroku. W miarę jak bardziej zagłębiała się w sytuację tym rodzice bardziej nie mogli uwierzyć. Jak tacy porządni chłopcy mogli to zrobić? A ta na pozór niewinna Weronika? Jak mogła odbić chłopaka swojej koleżanki?

Po skończeniu rozmowy wszyscy poszli spać.

wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział Drugi (część 5)

-Co wy robicie?!- krzyknęła Monika.
-Ona się na mnie rzuciła!- powiedział niewinnie Tomek.
-Widziałam.- powiedziała wkurzona Monika.- Przecież ty masz dziewczynę!
-Mam.- powiedział Tomek.- I co z tego?
-Co z tego?- powiedziała Monika.
-Mogę coś powiedzieć?- spytała cicho Kasia.
Tak.- powiedziała Natalia.
-Monia, wiem, że to twój kolega , ale on chciał mnie pocałować. Ja przemyślałam to co mi mówiłyście i nie chciałam go odbijać, więc go unikałam. Ale on złapał mnie tutaj i zaczął się przystawiać. Zrozumiem jeżeli mi nie uwierzycie.
-Widziałyśmy, co robił.- powiedziała Monika.- Nie mogę w to uwierzyć. Masz wspaniałą dziewczynę.
-Wiem. Tylko, że od paru miesięcy coś się między nami psuje.
-I dlatego zamiast ratować związek, szukasz kolejnej dziewczyny?- spytała rozwścieczona Natalia.
-To nie tak.
-A jak?- spytała Monika.
-Kocham Werę, ale jak poznałem Kasię.. To już nie wiem z kim chcę być. Są przeciwieństwami. Wera jest spokojna, A Kasia wystrzałowa…
-I dlatego chcesz zniszczyć roczny związek?- spytała Kasia.- Nie chcę, żeby to było prze ze mnie.
-Myślałem, że ci się podobam?
-Owszem.- powiedziała Kasia.- Ale rezygnuję.
-Czemu?- spytał Tomek.
Kasia nic nie mówiąc wyszła z szatni i ruszyła w stronę wyjścia ze szkoły. Jej przyjaciółki ruszyły za nią. Były zadowolone, że tak postąpiła ich koleżanka.
Na przystanku dogoniły Kasię i ją pochwaliły. Ta jednak rozpłakała się. Dziewczyny zaczęły ją pocieszać. Gdy już się uspokoiła, powiedziała:
-Jestem żałosna.
-Nie!- powiedziała Monika.- On jest! Wstyd mi.. A ja myślałam, że to porządny facet.
-Najgorsze jest to, że ja się naprawdę  nim zakochałam.- powiedziała łkając  Kasia.
-Przejdzie ci.- powiedziała Natalia głaszcząc ją po ramieniu.
-Nie sądzę.- powiedziała Kasia.
Dziewczyny weszły do autobusu i ruszyły do domu. Nagle Monika zauważyła długonogą piękność o długich, kręconych, brązowych włosach i brązowych oczach. Jej karnacja wyglądała jak u latynoski. To była Weronika, dziewczyna Tomka. Po chwili dziewczyna ruszyła w ich stronę.
-Nadchodzą kłopoty.- szepnęła przestraszona Monika.
-Co?- spytała zdziwiona Kasia.
-Cześć Monika.- powiedziała Weronika.- Jestem Wera, dziewczyna Tomka. Znaczy.. Była.
Na twarzy Kasi pojawiło się przerażenie. Nie wiedziała co zrobić, powiedzieć.
-Ty zapewne jesteś Katarzyna?- spytała Weronika patrząc na dziewczynę.
-Tak..- powiedziała cicho zapytana.
-Przez ciebie Tomek ze mną zerwał.- powiedziała rozwścieczona Weronika. Po chwili zaczęła płakać.- Może to i lepiej..
-Co?- spytała zdziwiona Monika.
-Od paru miesięcy nam się nie układało..- powiedziała dziewczyna.- Zresztą ja na boku spotykałam się z innym…
-Z kim?- spytała Monika.
-Zgadnij..- powiedziała cicho Weronika.

-Nie mów, że z…- powiedziała robiąc wielkie oczy Monika.- Nie z nim!

poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział Drugi ( część 4)

Na lekcji Monika i Natalia tak jak się umówiły- rozmawiały.
-Kaśce podoba się Tomek.- powiedziała Monika.
-Mówiła ci?
-Nie.
-To skąd wiesz?
-Po jej zachowaniu.
-Oby tylko nie próbowała go odbić.
-No…
Nagle poczuły, że ktoś za nimi stoi i czeka. Dziewczyny odwróciły głowy i zobaczyły nauczycielkę stojącą tuż za nimi. Przeprosiły i już miały odejść, ale wf-istka kazała im zrobić dziesięć kółek dookoła boiska.
Boisko szkolne w ich liceum jest duże i przestronne. Dzieli się na dwa obiekty- miejsce do siatkówki i koszykówki. W tamtym roku podczas wakacji zostało wyremontowane i odnowione.
Dziewczyny odrobiły swoją karę z oszustwami gdy nauczycielka wf-u nie patrzyła. Kawałek trasy szły, a część skracały. Podczas wędrówki rozmawiały.
-To nie fair, że musimy biegać.- powiedziała nadąsana Monika.- Inne też gadały, a tylko nam zwróciła uwagę.
-Widocznie byłyśmy najgłośniej.
-Wątpię.
-Jak uważasz.
-A gdzie właściwie jest Kaśka?
-Nie wiem..- powiedziała zdziwiona Natalia.
Dziewczyny spojrzały na siebie zdziwione zastanawiając się gdzie jest ich koleżanka. Długo nie musiały się zastanawiać, bowiem zauważyły, że właśnie wychodzi zza drzew. Szybko do niej pobiegły dowiedzieć się co tam robiła.
-Co to ma być?- spytała Monika.
-Nie lubię wf –u.- starała się usprawiedliwić Kasia.
-My też nie, ale nie unikamy go.- powiedziała Monika.
-Co ty robiłaś przez całą lekcję>- spytała Natalia.
-Siedziałam i rozmyślałam.- powiedziała Kasia.
-Chowaj się.- powiedziała Natalia.
-Czemu?- spytała zdziwiona Kasia.
-Pani Kępczyńska idzie.- powiedziała Natalia.
Kasia schowała się za drzewami, a dziewczyny udawały, że się rozciągają. Nauczycielka podeszła, popatrzyła na nie i kazała iść im do przebieralni. Uradowane nastolatki szybko pobiegły w stronę szkoły, by się nie rozmyśliła. Pani Kępczyńska pokręciła w niedowierzaniu głową i ruszyła w stronę budynku.
Dziewczyna szybko się umyły pod prysznicem, ubrały, poprawiły makijaż  i poszły do sklepiku szkolnego, by tam kupić coś do jedzenia. Po biegach zawsze szybko traciły energię i musiały ją zregenerować by mieć siłę cokolwiek zrobić. Prędko posiliły się batonami psince polo i ruszyły w kierunku wyjścia ze szkoły. Miały tam zaczekać na Kasię i razem pojechać do promenady przegryźć coś i kupić sobie jakieś nowe ciuchy.
Monia i Natalia od dłuższego czasu na nią czekały. Zaniepokojone postanowiły pójść zobaczyć gdzie podziewa się ich przyjaciółka. To co zobaczyły ich zaszokowało. W szatni przy szafkach zauważyły dziewczynę z chłopakiem. Ten próbował pocałować Kasię, na co ona nie chciała się zgodzić i go odpychała. Po chwili zobaczyły, że to Tomek.

niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział Drugi (część 3)

Przyjaciółki jeszcze chwilę postały w stołówce i ruszyły w kierunku salo, w której miały mieć następną lekcję. Tam spotkały Monikę z Robertem. Przytulali się do siebie i wyglądali tak słodko…!
-Sorry, że wam przeszkadzamy gołąbeczki.- powiedziała Kasia.-Ale musimy porwać na chwilę Monię.
-Zaraz przyjdę.- powiedziała Monika i pocałowała chłopaka.
Dziewczyny pociągnęły przyjaciółkę w stronę łazienki.
-Co chciałyście?- spytała Monika.- Mój książę na mnie czeka.
-To zaczeka.- powiedziała Kasia.- Organizuję w sobotę w domu imprezę.
-Będą twoi rodzice?- spytała Natalia.
-Oczywiście, że nie.- powiedziała Kasia.- Wyjeżdżają na cały weekend, więc chata cała wolna dla mnie. Czemu miałabym z tego nie skorzystać?
-Babski wieczór?- spytała Natalia.
-Niee…- powiedziała Kasia.- No co ty. Będą też chłopcy.
-Bez alkoholu?- spytała z nadzieją w głosie Natalia.
-Natka, Natka…-powiedziała kręcąc głową Monika.- Musisz się jeszcze wiele nauczyć.
-Oczywiście, że będzie alkohol.- powiedziała Kasia.- Bez tego nie ma imprezy.
-To ja nie idę.- powiedziała Natalia.
-Nie przyjdziesz sama to zrobimy to siłą.- powiedziała Monika.
-Przyjdę.- powiedziała z niechęcią Natalia.
-Grzeczna dziewczynka.- powiedziała Kasia.- To rozpowiedzmy wszystkim, że u mnie w sobotę o siedemnastej, ok.?
-To do roboty!- powiedziała Monika.

Dziewczyny wyszły z łazienki i każda ruszyła w inną stronę i rozpowiadała o imprezie.

sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 2 (część 2)

Na przerwie obiadowej Natalia  wzięła na bok Monikę, żeby z nią porozmawiać.
-Co tu robi Tomek?
-Je obiad?- spytała zdziwiona Monika.
-On przeniósł się do naszej szkoły?
-A! O to ci chodzi.. Tak. Uczęszcza do równoległej klasy.
-Czemu po roku się przeniósł?
-Dopiero teraz zwolniło się tu miejsce. Tomek chciał tutaj chodzić.
-Aha.
-Jeszcze jakieś pytania?
-A co?
-Umówiłam się z Robertem, że zjemy razem obiad.
-Nie już nie mam.
-Pogadamy na lekcji, ok.? Teraz WDŻ, więc możemy swobodnie pogadać.
-Nie. Na WF -ie?
-Czemu nie na WDZ-ecie?
-Bo jeszcze zajdziesz w ciążę i co będzie? Te informacje ci się przydadzą.
Monika przekręciła oczami i dziewczyny zaczęły się śmiać. Potem się rozeszły. Natalia poszła do Kasi, a Monika do Roberta.
-Cześć.
-Siemka. Upatrzyłaś sobie kolejnego kandydata na ofiarę?
-Przestań. Jaką ofiarę? Za długo jestem singlem. Muszę sobie poszukać chłopaka. Jeżeli żadnego nie znajdę z naszego rocznika to poszukam sobie starszego.
-Starszego? O ile?
-Najchętniej trzydziestolatka.
-Oszalałaś?!
-Jeju, żartuję. Studenta.
-Ej… Mogę cię o coś spytać?
-Strzelaj.
-Tobie podoba się Tomek?
-Hahahaha!
-A tak na serio?
-Cholernie! To mój ideał chłopaka.
-Serio?
-No! Długie blond włosy, niebieskie oczy. Sportowiec.
-Sportowiec?
-Jest w drużynie koszykarskiej i chodzi na siłownię.
-o!
-No właśnie. Nie wiesz jakie ma mięśnie na brzuchu.
-Dotykałaś?
-Sam zaproponował. Czemu miałabym odrzucić propozycję? Co ty byś zrobiła na moim miejscu?
-Nie zrobiłabym tego.
-Bo jesteś zbyt nieśmiała. Dlatego nie masz chłopaka.
-Jeju! Znowu zaczynasz?
-Dobra. Już nie będę.
-Dzięki.
-A gdzie Monia?
-Z Robertem.
-Aha.
-Oni do siebie pasują, co nie?
-No.. Są razem szczęśliwi.
-Najpopularniejsza para w szkole.
-Zazdroszczę im… Też chciałabym mieć chłopaka, który by o mnie tak dbał.
-Zobaczysz. Jeszcze ci się uda.

-Oby.- powiedziała smutno Kasia.

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział Drugi (część 1)
-Natka wstawaj do szkoły!- krzyczy z kuchni mama.
-Zaraz wstanę!- krzyczy dziewczyna.
-Jak się nie pospieszysz to będziesz musiała iść do szkoły na piechotę!- krzyczy tata.
-Już wstaję!- krzyczy dziewczyna.
Po paru minutach Natalia zeszła po schodach do kuchni. Wyglądała olśniewająco. Miała na sobie luźno spadającą, zieloną tunikę w kwiatki na grube ramiączka i czerwoną spódnicę za kolana. Do tego założyła kolorową apaszkę, która wyglądała jakby ktoś ją niedbale założył na jej szyję. Włosy lekko podkręcone lokówką delikatnie opadały na jej chude ramiona, a w uszach miała zwisające kolczyki w kształcie ciastek. Paznokcie pomalowała pomarańczowym lakierem, na nogach znajdowały się niebieskie buty na lekkim koturnie. jej rodzice nie mogli uwierzyć, że jeszcze dwa lata temu ich mała córeczka ubierała się w różowe ciuszki i nosiła buty na płaskiej podeszwie. Jak widać szkoła średnia zmienia ludzi, choć jedno zawsze zostaje takie samo- będą razem jadać śniadanie, obiad i kolację, tata zawoził ją do szkoły, a mama robić prowiant na drogę.
-Ten sposób zawsze działa Rafale.-powiedziała mama.
-Nasz mały leń.- powiedział tata.
Natalia przewróciła oczami. Codziennie rano ta sama gadka. Miała już tego dosyć, ale nigdy rodzicom tego nie powiedziała. Nie chciała zmieniać ich zwyczaju.
Dziewczyna spojrzała na rodziców. Mama niegdyś miała ciemne blond włosy, teraz widać prześwity szarych pasemek. W niebieskich oczach widać zmęczenie i smutek. Twarz pokrywają liczne zmarszczki i blizny. Z zawodu jej mama, Karolina, jest porucznikiem naczelnej policji. Ma za sobą piętnaście lat pracy. Mimo czterdziestu siedmiu lat, utrzymuje szczupłą figurę. jest drobną, delikatną kobietą mimo trzech ciąży, przy czym przy ostatnim porodzie o mały włos, a pozostawiła męża trójką małych dzieci.
Jej tata, Rafał, jest z zawodu lekarzem. Specjalizuje się w każdej dziedzinie. Jego niegdyś bujną czuprynę zastąpiły gdzieniegdzie siwe pasemka. Na twarzy widać zmęczenie, a zarazem zadowolenie. jego oczy są koloru fali na morzu. Ma za sobą czterdzieści siedem lat.
Jej rodzice poznali się podczas wakacji na Karaibach w wieku siedemnastu lat. Rafał uratował Karolinę przed napadem rekina Dzielnie wszedł do wody i wyjął kobietę z wody, poczym zbadał ją zawiózł i zawiózł do szpitala, bowiem do jej płuc  wpłynęło za dużo wody morskiej. Tam poznali się i zakochali w sobie. Aż do końca pobytu każdy dzień spędzali razem na plaży. Po powrocie do Polski dalej utrzymywali ze sobą kontakt. Ich rodzice cieszyli się, że są parą, ponieważ ci znali się od dzieciństwa. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że młodzi wezmą ślub po skończeniu studiów. W wieku dwudziestu sześciu lat Rafał i Karolina zawarli związek małżeński i rok później urodziła im się śliczna córeczka, której nadali imię Diana. Cztery lata potem  na świecie pojawiła się Natalia. Trzecie, nieplanowane dziecko urodziło się siedem lat później. Był to chłopiec, któremu nadano imię Damian.
-Zjedz szybko i ruszamy.-powiedział tata.- Po drodze odstawimy do szkoły Damiana.
-Dobrze.- powiedziała Natalia.- A gdzie on jest?
-Już w samochodzie.- powiedziała mama.
Szybko zjedli śniadanie i ruszyli do garażu. W samochodzie czekał na nich Damian. Natalia nigdy nie mogła się nadziwić jakiego ma przystojnego braciszka.
Damian ma jasne blond włosy i niebieskie oczy. Jest  uważany za najprzystojniejszego, najpopularniejszego i najwyższego chłopaka w szkole. Ma za sobą wiele związków, w tym parę poważnych.

Tata zostawił Natalię blisko budynku szkolnego i odjechał. dziewczyna westchnęła i ruszyła w kierunku koleżanek czekających na nią na schodach szkoły. Musiały się spieszyć, aby zdążyć przed dzwonkiem na lekcję. Nie mogły sobie pozwolić na spóźnienie pierwszego dnia. Szybko pobiegły pod salę lekcyjną.

wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział Pierwszy

Natalia siedziała nad jeziorkiem znajdującym się w pobliżu domu na działce i rysowała krajobraz rozprzestrzeniający się wokół niej. Siedziała na kocyku i podjadała winogrona prosto z krzewu, tak jak lubiła.
Natalia to dziewczyna wysokiego wzrostu o szmaragdowym spojrzeniu i brązowych włosach. Jest obiektem westchnień wielu chłopaków. Dostaje dużo prezentów od swoich wielbicieli. Mimo to nigdy nie zdecydowała się na związek z żadnym z nich, nawet z najprzystojniejszym i najpopularniejszym chłopakiem w jej liceum.
Natalia całe dnie spędzała nad jeziorkiem w swym zaciszu, które odkryła, gdy była małym szkrabem, żeby pobyć w samotności. Zawsze tam przychodziła, gdy przyjeżdżała do Dziadków do Sobień- Jezior. Tylko jej siostra o trzy lata starsza, Diana, wiedział a o tym miejscu. Przychodziła tylko wtedy, gdy miała ją zawołać na obiad czy gdzieś pójść. Tak to nigdy nie zakłócała siostrze spokoju. Sama też ceniła sobie prywatność.
Diana to dziewczyna wysokiego wzrostu o błękitnych oczach i kasztanowych włosach. Jest już dorosłą osobą, ale wciąż mieszka z mamą, młodszą siostrą, z którą ma dobry kontakt, tatą i bratem.  Od niedawna zaczęła pracę w redakcji, jest początkującą dziennikarką, co było jej marzeniem od dzieciństwa.
-Natka, przepraszam, że ci przeszkadzam, ale trzeba się już zbierać na zabawę.
-Już? Jak długo tu siedzę?
-Od paru godzin. Chodź szybko coś zjesz, wystroimy się i jedziemy. Kto wie? Może kogoś ciekawego poznamy?- Diana zatrzepotała rzęsami.
-Przestań, ja jeszcze nie chcę mieć chłopaka.
-Przestań! Wszyscy chłopcy za tobą szaleją, a ty im tylko łamiesz serca. A paru z nich było całkiem całkiem.
Siostry zaczęły się śmiać. Gdy już doszły do siebie, zebrały rzeczy Natalii i ruszyły do domu.
-Diana, na serio nie jestem gotowa na związek. Chcę się po prostu trochę rozerwać i zawrzeć nowe znajomości.
-No dobrze.
Dziewczyny weszły do domu i zaczęły się szykować na zabawę. Po chwili były już w samochodzie i wraz z mamą jechały na imprezę do Piwonina. Po godzinie były już na dyskotece i ruszyły na parkiet. Ich  mama w tym czasie szukała wolnego miejsca na parkingu.
Po chwili wokół sióstr zebrał się tłum chłopaków. Na widok tego mama zaczęła się śmiać.
-Widzę, że macie partnerów do tańca.
-Zabawna jesteś mamo.-powiedziała Natalia.
-Bardzo was przepraszamy panowie, ale musimy opuścić wasze towarzystwo.- powiedziała Diana.
Zawiedzeni chłopcy odeszli smutni. Natalii zrobiło się ich żal i już miała do nich wrócić, ale zatrzymała ją Diana i powiedziała, że znajdą kogoś lepszego. Jak się później okazało-miała rację.
Siostry ruszyły na parkiet i zaczęły tańczyć. Po chwili podeszło do nich dwóch przystojnych chłopców.
-Witamy Panie. Czy można was porwać do tańca?
-Oczywiście.- powiedziała Diana po czym szturchnęła siostrę.- jestem Diana.
Natalia jest nieśmiałą dziewczyną. Zawsze miała problem z kontaktami z chłopakami, mimo wszystko była uważana za najładniejszą „laskę” w szkole.
-Oj... Znowu muszę robić wszystko za ciebie.-powiedziała naburmuszona Diana.- A to moja śliczna siostra, Natalia.
-Miło nam was poznać.- w końcu odzyskała głos Natalia.
-jestem Dawid, a to mój brat, Michał.- przedstawił ich chłopak.
Po chwili zaczęła się zabawa. Dziewczyny cały czas spędzały czas z nowo poznanymi kolegami. Na koniec wymienili się numerami telefonów i siostry wraz z mamą wyruszyły w drogę powrotną. W samochodzie opowiedziały o swoich nowych „sympatiach”. Zaczęła Diana.
-Ten Michał to takie ciacho.. Ma tyle samo lat, co ja. Mieliśmy tyle tematów do obgadania.. Szkoda, że ten wieczór tak szybko minął. A! A jak u ciebie Natka?
-Spoko.
-Tylko tyle? Spoko?
-No tak. Co więcej mam powiedzieć?
-No jaki ten Dawid jest?
-Jest spoko, ale..
-Ale?
-Nie mamy wspólnych tematów. Starał się rozkręcić naszą rozmowę, ale nie..
-Oh..- zasmuciła się mama.- Trudno.
-Przesadzasz.-powiedziała Diana.- Jest tak samo nieśmiały jak ty. Zobaczysz, że wam się uda. To fajny dzieciak.
-Dzieciak?- westchnęła Natalia.- Ma tyle samo lat, co ja.
-Oj tam oj tam.- powiedziała Diana.
Natalia miała dosyć zachowania siostry i mamy. Ciągle nalegały, żeby znalazła sobie jakiegoś chłopaka. Ona jednak nie chciała. Czekała na tego jedynego, ale nikt nie chciał tego zrozumieć.
Na tym temacie skończyły rozmowę i do końca drogi powrotnej żadna się nie odezwała. Każda zajęła się własnymi myślami.
Gdy dotarły do domu, od razu położyły się spać i zasnęły kamiennym snem. Następnego dnia wszystkie trzy pożegnały się z Dziadkami i wróciły do Warszawy. Zbliżał się koniec wakacji, na co dziewczyny się nie cieszyły.
 Aż do rozpoczęcia roku szkolnego dziewczyny spędzały czas po za domem ze swoimi znajomymi. Chodziły do klubów,na prywatki, spacery. Ogólnie rzecz biorąc były bardzo aktywne.
1 września Natalia poszła do szkoły, a Diana została w domu. Miała jeszcze miesiąc wolnego i szła na wymarzone studia dziennikarskie.
Licealistka przywitała się ze znajomymi, poznała plan lekcji na bieżący rok szkolny i już miała wyjść z budynku, gdy coś zwróciło jej uwagę i się zatrzymała. Przyjaciółki rozejrzały się bacznie dookoła, ale nic niepokojącego nie zauważyły. Spytały, o co chodzi, ale ta kazała im się uciszyć. Koleżanki zdziwione popatrzyły po sobie nic nie rozumiejąc. Nagle Natalia się odezwała.
-Co to za chłopak?
-Który?- spytała Kasia?
-Ten w czarnym garniturze i blond włosach.
- To Tomek.- powiedziała Monika.- A co? Spodobał ci się?
-Monia!- powiedziała Natalia.- No co ty? Po prostu byłam ciekawa. Nie mogę?
-Możesz.- powiedziała Monika. – Tak pytałam.
Natalia ma dwie przyjaciółki- Monię i Kasię. Przyjaźnią się od podstawówki i zawsze mogą o wszystkim porozmawiać i się poradzić.
Monika to dziewczyna średniego wzrostu o piwnych oczach i miedzianych włosach. Ma chłopaka, Roberta, z którym jest od roku i świetnie im się wiedzie. Wszystkie dziewczyny zazdroszczą jej takiego chłopaka oprócz Natalii, która uważa, że Robert nie jest wart jej przyjaciółki i powinni zerwać. To jest powodem wielu spięć między nimi. Kasia próbowała załagodzić konflikt, ale to nic nie dało.
Katarzyna to dziewczyna wysokiego wzrostu o fiołkowych oczach i kruczoczarnych, kręconych włosach. Jest bardzo wyluzowana w stosunkach z chłopakami, była z wieloma w związku, ale z żadnym z nich nie przetrwała dłużej niż przez miesiąc. Obecnie jest singlem.
Po chwili przyjaciółki zauważyły, że Tomek idzie w ich kierunku i macha ręką, więc one zrobiły to samo.
-cześć dziewczyny.- powiedział chłopak. Zapewne wiecie już jak mam na imię, więc pomińmy tą część.- Tomek spojrzał na Monikę.
-Oj weź przestań.- powiedziała śmiejąc się dziewczyna.
-Wy się znacie?- spytała zaciekawiona Kasia.
-Tak.- powiedział Tomek.– Mieszkamy naprzeciwko siebie i można powiedzieć, że jesteśmy dobrymi znajomymi lubiącymi spędzać ze sobą czas.
-A Robert nie jest zazdrosny?- spytała Kasia.
-No co ty!- powiedział Tomek.- Jesteśmy przyjaciółmi. Znamy się od dzieciństwa.
-On też lubi Tomka.-powiedziała Monika.- Są dobrymi kolegami, więc nie ma problemu. Zresztą ma dziewczynę.
-O!- powiedziała zawiedziona Kasia.- Szkoda..
-Tam między nami to w podstawówce byliśmy razem.- powiedział Tomek.
-To była tylko zabawa.- powiedziała Monika.
-Jak tam sobie uważasz.- powiedział Tomek.- Ja wiem swoje.
-Pff.- powiedziała Monika.
-Olśniło mnie!- powiedziała Kasia.
Wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni.
-Już wiem gdzie cię widziałam! Na podwórku Moni! Mieszkasz ze Skorupą!
-Tak, właśnie.- powiedział Tomek.- Mój tata to wasz wychowawca, Pan Jerzy Skorupczyński.
-Przepraszam za nią.- odezwała się Natalia.- Nieksący jej się to wyrwało.- Natalia spiorunowała wzrokiem Kasię.
-Nic się nie stało.- powiedział Tomek.- Ty zapewne jesteś Natalia.
-Tak.- powiedziała zarumieniona Natalia.- Znajomi mówią na mnie Natka.
-A ja jestem Kasia.- przerwała dziewczyna.- Miło mi cię poznać.
Dziewczyna zaczęła flirtować z nowo poznanym chłopakiem. Zaproponowała mu, że go oprowadzi po szkole, na co ten się zgodził. Od razu się polubili. Pod czas wycieczki dużo ze sobą rozmawiali, okazało się, że mają wiele wspólnych zainteresowań i tematów do rozmów. Na koniec wymienili się numerami telefonów i już planowali kolejne spotkanie.
Jej przyjaciółki patrzyły na  to wszystko z niedowierzaniem. Tomek ma dziewczynę, co Kasi nie przeszkadzało, bo i tak z nim flirtowała. To już nie pierwszy raz, gdy chciała odbić komuś chłopaka. Co najgorsze- zawsze jej się udawało, ale po chwili nudziła jej się „zdobycz” i szukała nowej ofiary. Natalii i Monice nie podobał się sposób bycia przyjaciółki, no ale co miały zrobić? Nie mogły jej zakazać. Kiedyś próbowały z nią o tym porozmawiać, co skończyło się kłótnią.
Dziewczyny pożegnały się z Tomkiem i i ruszyły do parku na spacer by w spokoju odpocząć i porozmawiać przed nowym rokiem szkolnym. Gdy przyjaciółki oddaliły się wystarczająco daleko od budynku, Monika zaczęła krzyczeć na Kasię.
-Czy ty nie rozumiesz słów „ma dziewczynę”?
-O co ci chodzi?- spytała Kasia.- A tak przy okazji- nie wiedziałam, że masz takich przystojnych kolegów.- mrugnęła Kasia.
W Monice aż wrzało. Gdyby Natalia jej nie przytrzymała to ta rozmowa mogłaby się źle skończyć. Dziewczyna trzymała w objęciach koleżankę i starała się ją uspokoić. Natomiast drugą starała się przekonać, żeby przeprosiła, ale ta nie wiedziała za co.
-Gdybyś okazała choć trochę skruchy!- powiedziała już nie co spokojniej Monika.
-Dobrze, przepraszam.- powiedziała bez entuzjazmu Kasia.- Nie wiem o co ta cała afera.
-Tomek to mój dobry kolega.- powiedziała zrozpaczona Monika.- Co on sobie pomyślał? Jak ja mu po tym wszystkim spojrzę w oczy? Muszę go unikać.
-Przesadzasz.- powiedziała Natalia. A do Kasi.- Obiecaj, że nie będziesz się więcej do niego zalecać.
-Dobrze.- powiedziała Kasia.- Naprawdę przepraszam cię Monia. Jeżeli ci zależy to mogę go przeprosić.
-Niee.- powiedziała Monika.- Nie powinnam tak od razu histeryzować.
-Nom.- powiedziała Natalia.- No to co? Idziemy na lody? Ja stawiam.
-Dobra.-powiedziały dziewczyny i ruszyły do najbliższego sklepu.