Translate

piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział Czwarty ( część 1 )

Sobota. Dzisiaj o siedemnastej odbędzie się impreza u Kasi, a zarazem Monika dokona zemsty.
Natalia od samego rana zaczęła się szykować. Obudziła się o ósmej rano, umyła głowę, zjadła śniadanie. Parę godzin zajęło jej znalezienie odpowiedniego ubioru na dzisiejszy wieczór. Godzinę przed wyjściem była już gotowa.
Dziewczyna założyła szafirową sukienkę bez ramiączek za kolano. Na pasie z przodu znajduje się czarna kokardka. Na nogach widniały białe obcasy, na ręce Natalia miała kolorową bransoletkę z muliny. Włosy były spięte do tyłu, tak by nie przeszkadzały w tańcu. W uszach miała koła,  delikatnym makijażem uwydatniła kości policzkowe, oczy i usta.
Natalia stanęła przed drzwiami, spojrzała w podręcznym lusterku jak wygląda, dokonała ostatnich poprawek i nacisnęła dzwonek. Po chwili w progu stanęła piękna dziewczyna. To była Kasia.
Dziewczyna miała na sobie błękitną sukienkę na krótki rękaw. Do tego białe buty i komplet biżuterii. Włosy lekko pofalowane opadały jej na ramiona . Miała mocny makijaż, który uwydatnił jej kości policzkowe. Usta pomalowała ostrą, czerwoną szminką, a oczy czarnym tuszem do rzęs. Powieki miały kolor granatu.
-Ale wyglądasz odjazdowo!- powiedziała Kasia.
-Spójrz na siebie śliczna.- powiedziała Natalia.
-Monika już jest.
-Dobra. To szybko poustawiajmy wszystko.
Natalia weszła do mieszkania i oniemiała. Dom był cały udekorowany we wzorzyste serpentyny i balony. Wszędzie panował porządek i czystość. Jedzenie i picie stało pod ścianą w rogu pokoju., w tle leciała spokojna muzyka.
-Już wszystko gotowe.
-Sama to zrobiłaś?
-Tak…
-Zaskoczyłaś mnie.
Po chwili z łazienki wyszła Monika. Miała na sobie zwykłą, czerwoną sukienkę z długim rękawem i związane w koński ogon włosy. Na nogach znajdowały się czółenka. Wyglądała naturalnie, a zarazem pięknie. Jak to możliwe, że Robert zostawił ją dla Weroniki? Nie wie co traci.
-Ale super wyglądasz.
-Dzięki. Ty też.
-Zaraz zejdą się pierwsi goście.
-Monia, co z tą twoją zemstą?
-Zaczekajcie.
-Oh! Gadaj, co wykombinowałaś!
-Wykażcie trochę cierpliwości.- powiedziała śmiejąc się Monika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz